Nie dla SCT
Kto nie chciał by mieszkać w czystym i nowoczesnym mieście? Gdy przeciętny człowiek słyszy o Strefie Czystego Transportu ma przed oczami mądrze zrobione ograniczenia dla ruchu pojazdów w ścisłym centrum miasta. Niestety projekt Strefy Czystego Transportu w Warszawie jest bublem prawnym. Jest nieprzemyślany, tworzony w pośpiechu, a jego wprowadzenie nie dość, że nie przyniesie porządnych skutków, to negatywnie odbije się na życiu wielu warszawskich rodzin. Dlaczego? Zapraszam do lektury!
SCT a ekologia
Główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest tzw. "niska emisja", czyli szkodliwe pyły i gazy wydobywające się z kominów gospodarstw domowych. Według danych zebranych przez Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami, za obecność w powietrzu drobnych, szkodliwych cząsteczek pyłu PM2.5, aż w 78 proc. odpowiadają gospodarstwa domowe. Samochody odpowiadają za jedyne 4% zanieczyszczeń.
Według szacunków Warszawskiego Ratusza SCT pozwoli zredukować emisję gazów cieplarnianych pochodzących z transportu o 10-45 procent.
Pamiętając, że samochody odpowiadają za jedyne 4% zanieczyszczeń oznacza to, że SCT pozwoli zredukować szkodliwe emisje o 0,4 proc. w pesymistycznym wariancie, albo o 1,8 proc. w najbardziej optymistycznym wariancie.
Czy faktycznie wprowadzenie Strefy Czystego Transportu mogłoby poprawić powietrze w Warszawie o jedyne 0,4 proc?
A może wszyscy się mylą i jest inaczej? Według kampanii na rzecz wprowadzenia SCT w Warszawie
to właśnie samochody odpowiadają za 60-80% zanieczyszczeń w mieście.
Jak jest w rzeczywistości?
W 2020 roku dokonano bezprecedensowego eksperymentu, który pozwolił to zweryfikować. Zostały zamknięte szkoły, uczelnie, sklepy, poza ważnymi przypadkami nie można było opuszczać domu, a ruch uliczny w Warszawie spadł niemal do zera. Można więc powiedzieć, że został wprowadzony najbardziej radykalny wariant Strefy Czystego Powietrza obejmujący cały kraj i wszystkie samochody (przypomnijmy - według Warszawskiego Ratusza ograniczenia SCT dotkną tylko 2% mieszkańców). Jak wpłynęło to na jakość powietrza?
Na ten moment nie można potwierdzić tezy, że jakość powietrza w stolicy zmieniła się w stosunku do tej z początku marca, kiedy nie było epidemii koronawirusa w Polsce - przekazało biuro prasowe stołecznego ratusza.
— Polska Agencja Prasowa, 27.03.2020
Stowarzyszenie „Lubię miasto” przeprowadziło badanie, opierając je o dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Okazało się, że poziom pyłów uniesionych był identyczny w okresie lockdownu (kiedy był mocno ograniczony ruch samochodowy) jak w dwóch latach poprzedzających. Również poziom tlenku węgla był na tym samym poziomie. W marcu 2020 roku, czyli na początku lockdownu, zaobserwowano dwukrotnie wyższe stężenie dwutlenku azotu niż w 2022 roku. W kwietniu było niższe, a w maju znowu wyższe niż w 2021 i 2022 roku. Oznacza to, że ruch samochodowy ma marginalny wpływ na poziom zanieczyszczeń w mieście.
Potwierdzają to także cykliczne badania powietrza w kilku europejskich miastach, do czego wrócimy w dalszej części tekstu.
SCT a zmiany klimatyczne
Skoro Strefa Czystego Transportu nie wpłynie w znaczący sposób na poprawę powietrza w Warszawie, może warto ją przynajmniej wprowadzić dla dobra naszej planety?
Jednym ze skutków wprowadzenia SCT ma być odmłodzenie floty aut Warszawiaków - czyli szybsza ich wymiana niż w warunkach, gdyby ta strefa nie powstała. W raporcie TRUE na który powołuje się Warszawski Ratusz istnieje rekomendacja by wprowadzić: ,,programy złomowania, ulgi podatkowe i inne zachęty finansowe, zniechęcające do zakupu starych pojazdów."
Czy złomowanie starych samochodów jest korzystne dla klimatu? Z pozoru mogło by się tak wydawać, jednak niekoniecznie. Wyprodukowanie nowego “czystego” auta wiąże się z emisją ogromnej emisji zanieczyszczeń. Według różnych szacunków odpowiadają one zanieczyszczeniom emitowanym przez 10 lat jazdy tradycyjnego nieekologicznego samochodu. Z perspektywy naszej planety i jej klimatu niekorzystne jest niszczenie działających rzeczy i napędzanie konsumpcji nowych. Eksploatacja jednego auta przez kilkanaście lat jest bardziej przyjazna dla środowiska niż wymiana na nowsze pojazdy z czystszym napędem.
Jak zatem zapobiec katastrofie klimatycznej?
W Niemczech został przeprowadzony bardzo ciekawy eksperyment. Do 38-letniego Mercedesa W123 z silnikiem Diesla o przebiegu ponad 300 tys kilometrów zamontowano uniwersalny katalizator. Następnie auto poddano profesjonalnym testom WLTC/WLTP - dokładnie takim samym, jak w przypadku nowych samochodów. W rezultacie okazało się stary Mercedes W123 240D emituje tyle tlenków azotu co nowe BMW X3. Wynik ten pozwala obalić mit o tym, że starsze pojazdy to „bomba ekologiczna”.
BMW X3
Mercedes W123
Niestety Warszawa na sztywno wiążąc możliwość zatrzymania pojazdu z jego rocznikiem sprzyja producentom nowych samochodów, a nie ekologii.
Niemiecki test jasno wskazuje, że kluczem nie jest wcale wiek i przebieg pojazdu, ale… rzetelność kontrolujących go diagnostów. Nawet tak stary pojazd z w pełni sprawnym układem wtryskowym nie ma większych problemów by zbliżyć się do współczesnych wytycznych dotyczących ochrony środowiska.
Więcej korków w dzielnicach nieobjętych SCT
Zablokowanie głównych ciągów komunikacyjnych jak:
- Wał Miedzeszyński
- Wisłostrada
- Marszałkowska
- al. Jana Pawła II
- al. Solidarności
spowoduje, że samochody będą objeżdżały SCT alternatywnymi drogami, często o mniejszej przepustowości poza strefą SCT. Taka podróż zajmie im też więcej czasu. Dłuższa podróż oznacza dłuższą emisje spalin, oraz dłuższe zajmowanie drogi. Przyjmując retorykę Warszawskiego Ratusza - sprawi to, że mieszkańcy obrzeżnych dzielnic będą się dusić w spalinach. A chyba nie o to chodzi?
W rezultacie przez nieprzemyślany i wadliwy projekt Strefy Czystego Transportu będzie emitowanych więcej zanieczyszczeń, ponieważ jeśli przed zamknięciem Wisłostrady samochód jechał do celu 40 minut, a trasa poza Wisłostradą zajmie 60 minut, to znaczy, że emisja spalin będzie trwała o 20 minut dłużej. Oznacza to też większe korki, bo samochody będą spędzać więcej czasu na ulicach.
Jeszcze większe zatłoczenie transportu publicznego
Alternatywą do jazdy samochodem jest transport publiczny. Niestety już teraz w godzinach szczytu autobusy, metro i tramwaje są bardzo zatłoczone. Po wprowadzeniu Strefy Czystego Transportu sytuacja się nie poprawi, o ile nie zostaną podjęte zdecydowane kroki w kierunku polepszenia komunikacji publicznej.
Na pochwałę zasługuje budowane przez miasto parkingów "Parkuj i jedź". Jednak czy już teraz wysoko obłożone parkingi w okolicach metra są gotowe na nową falę kierowców?
By Strefa Czystego Transportu mogła zostać wprowadzona w sensowny sposób, należy:
- Zadbać o to by komunikacja miejska broniła się swoją jakością;
- Parkingi dla kierowców przesiadających się do komunikacji miejskiej muszą mieć wolne miejsca;
- Muszą istnieć bezpieczne i wygodne węzły przesiadkowe;
Niestety, w całej Warszawie mieszkańcy sygnalizują, że mają problemy z przesiadkami.
Komunikacja miejska w Warszawie cierpi na wiele różnych problemów:
- Brak personelu z powodu niskich płac - co powoduje częste "wypadanie" brygad - autobus nie przyjeżdża;
- Osobliwy system kasowania biletów poprzez skanowanie kodu QR. Czy osoba, która to wymyśliła jechała autobusem z dziećmi, albo w godzinach szczytu?
- Brak legalnej możliwości przewozu rowerów. Warszawskie autobusy nie posiadają homologacji na przewóz rowerów co sprawia, że często rowerzyści są wypraszani;
- Zdarzający się odór i fetor w tramwajach i autobusach;
- Nieustanny kontakt z chorymi ludźmi;
- Długie czasy dojazdu.
Znamienne jest, że przy okazji prezentacji projektu Strefy Czystego Transportu, Warszawski Ratusz nie poruszył kwestii zmian w komunikacji miejskiej. To błąd!
SCT czynna całą dobę - czy ma to sens?
Ciekawy punkt widzenia przedstawił jeden z kierowców Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie:
Gdy Pan Konrad dojeżdża do pracy o 3 nad ranem, komunikacja miejska kursuje w bardzo ograniczonym zakresie. Ulice są puste. Dlaczego SCT ma obowiązywać całą dobę? Dlaczego ratusz zostawia takie osoby jak Pan Konrad same sobie z ich problemami?
Jest to niewiarygodne, ale jest wiele osób chętnie dzielących się podobnymi radami. Pamiętajmy, że to co sprawdza się dla nas, niekoniecznie może być dobre dla kobiet w ciąży, osób z dziećmi albo dla osoby dojeżdżającej w nocy do pracy, niezależnie od tego czy pada, czy jest śnieg lub mróz.
Pewna osoba zaproponowała by w ramach dania dobrego przykładu warszawscy urzędnicy przesiedli się do publicznego transportu, albo na rowery. W Ratuszu zapanowała panika. Bo właściwie dlaczego by mieli tego nie zrobić, skoro od lat aktywnie do tego przekonują?
Oto uzasadnienie negatywnej opinii tego pomysłu:
Według Warszawskiego Ratusza:
- Korzystanie z roweru jest mniej efektywne niż korzystanie z samochodu;
- Jazda na rowerze wiąże się z ryzykiem utraty zdrowia i życia;
- Korzystanie z samochodu jest bezpieczniejsze;
- Jazda na rowerze może być trudna dla niewysportowanych osób;
Szkoda tylko, że Warszawski Ratusz stosuje podwójne standardy i nie widzi tego gdy chodzi o zwykłego Kowalskiego!
Poparcie dla Strefy Czystego Transportu
Warszawski Ratusz informuje, że z badań opinii przeprowadzonych w grudniu 2022 r. wynika, że 87 proc. mieszkańców i mieszkanek Warszawy chce, aby władze lokalne podejmowały działania mające na celu ograniczenia zanieczyszczenia powietrza, a 76 proc. – powstania strefy czystego transportu.
Należy podkreślić, że żaden z respondentów nie poparł bubla prawnego zaproponowanego przez Warszawski Ratusz - ponieważ wtedy projekt ten nie został jeszcze opublikowany. Poparcie te dotyczy zatem ogólnej wizji SCT, a nie osobliwej wersji forsowanej przez administrację Rafała Trzaskowskiego.
Przytoczmy nieeksponowane przez Warszawski Ratusz dane z powyższego padania:
68% mieszkańców Warszawy uważa, ze SCT utrudni im życie. 24% mieszkańców uważa, że z powodu SCT będzie musiało zmienić plan dnia, aby się nie spóźniać. Aż 22% uważa, że z powodu SCT będzie rzadziej jeździło do innych dzielnic. Czy chcemy stworzyć zamknięte miejskie getta? 13% warszawiaków jest przekonana, że przez SCT poniosą straty finansowe. Szokujące jest, że 7% respondentów stwierdziło, że z powodu SCT będzie musiało zmienić miejsce zamieszkania.
Utrudnienia z istnienia SCT rzadziej były wskazywane przez osoby które:
- prawie wcale nie wyjeżdżają poza granice Warszawy,
- nie posiadają dzieci,
- przemieszczają się na małe dystanse.
W poprawę zdrowia dzięki SCT wierzą:
- kobiety w grupie wiekowej 50-59 lat,
- nieposiadający samochodu.
Korzyści z SCT lepiej dostrzegają osoby z podstawowym wykształceniem, zaś gorzej je widzą osoby z wykształceniem wyższym
— podsumowanie wyników badań opinii mieszkańców dla Warszawskiego Ratusza
Ograniczenia w ruchu samochodowym częściej popierają:
- właściciele 4-6 letnich samochodów,
- dziennie pokonujące niewielkie dystanse,
- osoby, które często poruszają się pieszo, rowerem lub hulajnogą.
Z badań przeprowadzonych dla Warszawskiego Ratusza wynika, że SCT popierają głównie osoby, którym jest wszystko jedno, bo (błędnie) są przekonane, że nie wpłynie na ich życie. I o ile trudno mieć do nich pretensje, to jednak Rafał Trzaskowski powinien być prezydentem wszystkich Warszawiaków. Ponieważ demokracja to wprawdzie rządy większości, ale z poszanowaniem wszelakich mniejszości.
Pomówmy więc o nich.
Osoby Starsze
Dużym problem jest narastające wykluczenie społeczne osób starszych. Ze względu na pogorszenie stanu zdrowia, osoby takie często są zamknięte w samotności w czterech ścianach. Coraz częściej mówi się o alienacji osób starszych.
Problem jest szerszy. SCT spowoduje dodatkowe utrudnienia dla osób starszych oraz dla ich rodzin.
Z powodu wydłużonego czasu dojazdu, i bardziej skomplikowanej logistyki statystycznie seniorzy będą rzadziej odwiedzani przez swoje rodziny. Problemy z dojazdem mogą być szczególnie dotkliwe dla osób wielodzietnych, przez to osoby starsze będą rzadziej widziały swoje wnuki. Warto podkreślić, że zablokowanie głównych ciągów komunikacyjnych takich jak Wisłostrada sprawi, ze problem ten dotknie także emerytów nie mieszkających w obrębie SCT.
W wielu przypadkach to właśnie rodzina dowozi osobie starszej do domu zakupy. Właśnie rodzina często podjeżdża swoim autem i zawozi starszą osobę do przychodni, albo do szpitala na badania.
Problem SCT nie dotyczy zamożnych osób. A ze zdwojoną siłą uderza w mniej zamożne rodziny, których nie stać na wymianę auta, jazdę taksówkami albo zamawianie zakupów w modnych internetowych delikatesach. Niestety propozycja Warszawskiego Ratusza by osoby starsze mogły nadal prowadzić swoje samochody dotyka tylko małej części szerszego problemy, ponieważ wiele osób starszych korzysta z samochodów swoich dzieci.
Rodziny z dziećmi
Z badań wykonanych dla Warszawskiego Ratusza wyraźnie wynika, że osoby posiadające jednocześnie dzieci i samochód mają negatywne wyobrażenie o wpływie SCT na ich życie.
Warszawski Ratusz postanowił zaadresować ten problem. Zorganizowano, sam nie wiem jak to nazwać, może ustawkę? Podczas której delegacja rodziców przyszła do Warszawskiego ratusza z żądaniem jak najszybszego wprowadzenia SCT.
Rafał Trzaskowski nie zaoferował żadnych rozwiązań dla rodzin z dziećmi. Nic.
Czy można mieć dzieci bez samochodu? Oczywiście, że tak.
Czy samochód znacznie ułatwia życie rodzicom? Jak najbardziej.
Samochód znacznie zwiększa mobilność rodzin. Dzięki temu dzieci mają szerszy dostęp do kultury i mogą bezpieczniej podróżować. Samochody znacząca odciążają kobiety, o czym wie każdy, kto razem z dziećmi musi podróżować komunikacją miejską z przesiadkami. Im więcej dzieci, tym trudniej.
Sam wychowywałem się w rodzinie bez samochodu i z perspektywy czasu widzę, że jako dziecko rzadziej opuszczałem moją najbliższą okolicę niż moje dzieci.
SCT Warszawa. Warszawscy rodzice chcą ostrzejszych restrykcji/
Materiały Clean Cities Campaign
Materiały Clean Cities Campaign
Tak dla czystego powietrza!Nie dla bubli prawnych!
Projekt Strefy Czystego Powietrza w Warszawie jest bublem prawnym. Nie przyniesie korzyści dla środowiska, a w realny sposób uderzy w wiele mniejszości. Uderzy w osoby dojeżdżające przed świtem do pracy. Zwiększy alienacje i wykluczenie społeczne emerytów. W znaczący sposób utrudni życie wielu rodzin z dziećmi.
Jedynym narzucającym się beneficjentem tego projektu są producenci nowych samochodów. Wspieranie gospodarki to ważna rzecz, ale czy powinno się to odbywać kosztem mniejszości?
Dla większości Warszawiaków SCT nie odbije się od razu w bardzo negatywny sposób. Tylko 2% samochodów zostanie wykluczonych z ruchu. Jednak pamiętajmy, że demokracja to rządy większości z poszanowaniem wszelkich mniejszości!
Do uchwalenia SCT w Warszawie zostało:
Zablokujmy tego bubla prawnego nim będzie za późno!